Witam. Mam 20 lat. Od urodzenia jestem niepełnosprawna, jest to widoczna niepełnosprawność. Zawsze świetnie sobie radziłam, byłam bardzo pewna siebie, byłam w kilku krótkich związkach, podobałam się mężczyznom, słyszałam masę komplementów na mój temat, np. że jestem otwarta, wesoła itd. Nigdy mi nie przeszkadzała moja niepełnosprawność jeśli chodzi o kontakty damsko-męskie. I stało się. Zdecydowałam się na stały związek. Znalazłam, jak mi się wydawało, odpowiedniego partnera (ma 23 lata, nie miał żadnej dziewczyny przede mną), zostaliśmy parą. Początki były cudowne, dreszczyk emocji –zdecydowałam się też po raz pierwszy na seks. Choć teraz wiem że była to zwykła ciekawość, czy jako niepełnosprawna podołam temu. Ale zakochałam się w tym mężczyźnie. Traktowałam go jak swojego faceta, okazywałam czułość i miłość, na  innych mężczyzn nie było miejsca. W niedługim czasie zaczęły się przykre docinki z jego strony. Nie szanował mnie, wypowiadając się o innych kobietach w bardzo lekceważący dla mnie sposób. Mówił, że np. jakaś ma ładne ciało, pupę, że chętnie by tę czy tamtą przeleciał. Oglądając jakąś komedię, w której było mnóstwo półnagich kobiet, stwierdził że pojechałby tam ale beze mnie… Pamiętam jeszcze, że mówił na temat naszego związku, że jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Coraz częściej krytykował moją osobę. Mówił że mam krzywe piersi (każda kobieta ma lekko asymetryczne), że mu się nie podobam w stringach, że mu się nie podoba moja pupa i wolałby żebym miała okrąglejszą. Gdy byliśmy na zakupach nie mógł się pohamować przed natarczywym gapieniem się na inne kobiety, komentował szczegóły ich anatomii, gdy były atrakcyjniejsze ode mnie. Przytaczam to wszystko po to, żeby dać pełny obraz sprawy. Trwało to rok.
Teraz znów zmienił się, ostatnio mówi, że akceptuje mnie całą, że wszystko co mam mu się podoba. Jest podobno zakochany jak nigdy w życiu i żadna mu się tak nie podoba jak ja. Podobno jestem świetna w łóżku, kochana itd. Mówi też, że już go inne nie interesują, nie musi oglądać się za nimi.
Co ja na to? Nie wierzę w to, co teraz mówi. Nie wierzę że jestem dla niego najpiękniejszą. Często płaczę, nie ufam mu. Wyjście do kina, do sklepu czy gdziekolwiek, zawsze kończy się atakiem płaczu i rozpaczy, bo przecież wokół mnóstwo atrakcyjnych dziewczyn. Oglądając film, w którym są pokazane sceny łóżkowe zawsze mam w głowie myśl że przez moją niepełnosprawność nie poruszam się jak tamta kobieta na filmie, nie mam tak pięknych kształtów jak ona. O basenie nie ma mowy, nie przebiorę się w strój kąpielowy. Czuję się strasznie. Mam zerowe poczucie własnej wartości. Kilka miesięcy temu czasie podjęłam próbę samobójczą. Nie potrafię uwierzyć w to, że on naprawdę poza mną świata nie widzi. Nie potrafię sobie poradzić z tym, że czuję się najbrzydszą kobietą na świecie. Czy to był toksyczny związek? Co będzie dalej?
Ada

Spragnieni normalności - pobierz teraz
Spragnieni normalności – pobierz teraz

Od redakcji

Pani  Ado, Problemy o jakich Pani pisze, a zwłaszcza próba samobójcza, są bardzo niepokojące. Mogą bowiem świadczyć o tym, że jest Pani uzależniona emocjonalnie od swojego partnera. W związku z tym zdecydowanie zachęcam, by skorzystała Pani z pomocy psychologicznej bądź psychiatrycznej. Teraz jest Pani potrzebna taka pomoc specjalisty, która będzie się koncentrowała na odbudowie Pani poczucia własnej wartości. Proszę się nie oglądać na to, co twierdził Pani partner, najwyraźniej nie jest on Pani wart i zdecydowanie w ten sposób należy to sobie tłumaczyć i tak sytuacja wygląda na podstawie faktów, które Pani opisała. Nie warto poświęcać swojej uwagi osobnikowi, który zachowuje się w tak bezczelny sposób wobec kobiet. Niech Pani o tym pamięta, że nikt nie może być w stanie wpływać na Pani poczucie własnej wartości – gdy ktoś to robi dokonuje tym samym nadużycia wobec Pani. Należy to sobie uświadamiać i przerywać taką relację, gdyż jest ona właśnie toksyczna. Zaskakująca jest przemiana, jaka zaszła w Pani partnerze, najpierw krytykował on Panią i Pani wygląd, a teraz twierdzi coś zupełnie przeciwnego. Nic dziwnego, że nie może Pani mu zaufać, a Pani poczucie własnej wartości uległo obniżeniu. W tym sensie jest to toksyczny związek – sama Pani widzi jak to podziałało: często Pani płacze i nie wierzy w to, że jest Pani dla swojego partnera tą najbardziej wartościową osobą. Mimo tej przykrej oceny  ze strony partnera nie zakończyła Pani tego związku choć przynosi on Pani cierpienie i brak poczucia bezpieczeństwa. Doradzam Pani skorzystanie z pomocy psychologicznej, na przykład wzięcie udziału w grupie dla kobiet i mężczyzn z niską samooceną. Więcej informacji znajdzie Pani tutaj:  https://kochamzabardzo.pl/grupy , nasza oferta wciąż się rozbudowuje.
Proszę wierzyć w siebie, gdyż jest Pani bardzo wartościową osobą!
Pozdrawiam! Iwona Figurska.

Podobne wpisy