Miłość za miłość
Tego ranka obudziła się z poczuciem, że jej życie po raz kolejny wypłynęło na znane już wody. Nie potrafiła się tym cieszyć. A przecież między nią i Narcyzem układało się teraz tak dobrze jak nigdy przedtem. Czego więcej mogła pragnąć? Chciała być blisko niego, choć przez te kilka radosnych chwil. Nie potrafiła wyobrazić sobie, że więcej go już nie zobaczy. Bała się tej myśli i była gotowa uciekać przed nią dotąd, aż udało jej się przekonać samą siebie, że to niemożliwe. On będzie zawsze te kilka godzin drogi stąd.
Tylko czy naprawdę tego chciała? Czy te spotkania miały być wszystkim, czego mogła oczekiwać od człowieka, którego przecież tak bardzo kochała? Kiedy myślała, że jest mu bliska, łatwiej było jej zaakceptować to, co miał jej do zaoferowania. Kiedy jednak przypominała sobie jego kategoryczne ,,nie’’ w odpowiedzi na jej pytanie czy jeszcze kiedykolwiek będzie w stanie się w niej zakochać, spadała na ziemię z głuchym łoskotem zupełnie pozbawiona nadziei. Co więc powinna zrobić?
Wtedy Róża przypomniała sobie o książce, którą czytała kilka lat temu. Zaczęła szukać wśród spiętrzonych stert i po chwili miała w dłoniach dzieło Ericha Fromma ,,O sztuce miłości’. Pospiesznie przeglądała strony, chłonąc podkreślone wersy niczym spragniony wody kwiat. Zaczęła czytać głośno, by lepiej zrozumieć sens kolejnych słów i sentencji:
Co daje jeden człowiek drugiemu człowiekowi? Daje siebie, to, co jest w nim najcenniejsze, daje swoje życie. Nie musi to oczywiście oznaczać, że poświęca swoje życie dla drugiego człowieka, lecz, że daje mu to, co jest w nim żywe; daje swoją radość, swoje zainteresowanie, zrozumienie, swoją wiedzę, humor i swój smutek – wszystko, co jest w nim żywe i co się ujawnia i znajduje swój wyraz. W ten sposób, dając swoje życie, wzbogaca drugiego człowieka, wzmaga poczucie jego istnienia, wzmagając zarazem poczucie własnego istnienia. Nie daje po to, aby otrzymać; dawanie samo w sobie jest dosko¬nałą radością. Lecz dając nie może nie zrodzić czegoś w drugim człowieku, a to, co zrodzone, otrzymuje w zamian od obdarzonego; dając szczerze, musi także odbierać. Dając sprawiamy, że drugi człowiek staje się również ofiarodawcą i że teraz wspólnie dzielimy radość z tego, co powstało.
Podniosła głowę znad książki i dotarło do niej, że to, co dawała Narcyzowi – swoją miłość, młodzieńczą energię, swój optymizm, ale także tęsknotę i smutek, kiedy nie mogli być razem, trafiało w próżnię. Ujrzała teraz swojego ukochanego za szybą. Z jej strony szkło było miękkie i niezwykle kruche. Wystarczyłoby jedno uderzenie, by rozpadło się na drobne kawałeczki. Wiedziała jednak, że po stronie, po której stoi Narcyz, szkło jest twarde niczym stal, i że tylko on może je rozbić. Tak bardzo chciała usłyszeć od niego ,,kocham cię!’’, bo przecież dawała szczerze wszystko, co w sobie miała najlepsze.
Czytała dalej:
W akcie dawania coś się rodzi i obie zainteresowane strony odczuwają wdzięczność dla życia, które zrodziło się dla nich obojga. […] przy założeniu, że człowiek jest człowiekiem i jego stosunek do świata jest ludzki, miłość możesz wymieniać tylko na miłość, zaufanie tylko na zaufanie itd.
Miłość za miłość, zaufanie za zaufanie. Na co wymieniała swoją miłość do Narcyza? W zamian dostawała skrawki zainteresowania, rozmowy o niczym i odrobinę jego cennego czasu. ,,To prawie za darmo!’’ pomyślała. Miłość za miłość. Ni mniej, ni więcej.
Róża wciąż wertowała książkę w poszukiwaniu cytatu, który dawno temu utkwił jej w głowie. Teraz natrafiła na niego ponownie:
Jeśli kochasz nie wzbudzając wzajemnej miłości, tzn. jeśli twoja miłość nie wytwarza wzajemnej miłości, jeśli poprzez swój przejaw życia człowieka kochającego nie czynisz siebie człowiekiem kochanym, to miłość twoja jest bezsilna, jest nieszczęściem.
Łzy napłynęły jej do oczu, bo przecież tak dobrze znała uczucie bezradności. Wydawało jej się nawet, że potrafi się z tym uczuciem zaprzyjaźnić. Nic nie mogła zrobić, zrozumiała to w tej jednej chwili. Jej miłość do Narcyza nie była w stanie sprawić, by on mógł ją pokochać. Tak, czuła się nieszczęśliwa i wiedziała, że więcej dać nie może swojemu ukochanemu dopóki ten nie rozbije dzielącej ich szyby.
* Cytowane fragmenty pochodzą z książki Ericha Fromma, ,,O sztuce miłości’’, Dom Wydawniczy Rebis: Poznań 2002.
Katarzyna Kosior – psycholog