Czuję się gorsza

W moim życiu obiektywnie nie brakuje mi niczego. Jestem dość atrakcyjna, mam dobrą pracę, wspaniałą rodzinę, znajomych… Jednak odkąd pamiętam, nigdy nie byłam zadowolona z siebie, ciągle musiałam sobie coś udowadniać. Zamiast cieszyć się sukcesami innych, czuję się gorsza, gdy innym się powodzi i ciągle stawiam sobie nowe wymagania. Tak naprawdę nie wierzę, że ktoś mnie lubi czy kocha. Piszę, bo jestem już tym zmęczona… Proszę o pomoc. Katarzyna

 

Pani Kasiu! U podstaw Pani problemów leży niska samoocena. To ona sprawia, że pomimo wielu obiektywnie pozytywnych aspektów dotyczących Pani osoby czy sytuacji życiowej, tak trudno jest odczuć satysfakcję i zadowolenie z siebie. Stawia Pani sobie kolejne wymagania, które mozolnie próbuje spełnić, żeby udowodnić sobie samej, że jest wartościową osobą. Nadmierne wymagania wobec siebie wynikają z rozbieżności pomiędzy przekonaniami na swój własny temat, a tym jaka Pani chciałaby być. Oczywiście, należy tu rozgraniczyć pracę nad sobą w kontekście własnego rozwoju, a obniżoną oceną własnej osoby, która prowadzi do formułowania  nierealnych oczekiwań i celów lub do nadmiernej krytyki. Sukces drugiej osoby zamiast cieszyć, podnosi poprzeczkę coraz wyżej. Jak sama Pani już zauważyła jest to zamknięte koło, które faktycznie może bardzo męczyć. Wyobrażam sobie, że sytuacja wydaje się być dla Pani frustrująca i nadmiernie obciążająca. Chroniczne niezadowolenie z siebie może być przyczyną obniżonego nastroju, smutku, a nawet prowadzi do depresji, dlatego warto odpowiednio zająć się problemem. Istotną sprawą, którą porusza Pani w swoim liście jest brak wiary w prawdziwość uczuć innych. Czy czuje Pani, że innym też należy coś udowadniać?

Czy wątpi Pani, że ktokolwiek mógłby żywić pozytywne uczucia wobec Pani, bo Pani na nie po prostu nie zasługuje lub nie jest Pani wystarczająco mądra, towarzyska, zaradna, atrakcyjna itd.? Czy obawia się Pani oceny innych, dlatego za wszelką cenę chce się Pani im przypodobać?

Jeśli odpowiedziała Pani twierdząco na powyższe pytania, oznacza to, że za przekonania dotyczące innych osób również odpowiedzialna jest niska samoocena.

Pani Kasiu, problem, o którym Pani pisze jest uciążliwy, ale poprawa sytuacji jest możliwa! Oczywiście wymaga z Pani strony pracy, tak jak każda inna zmiana. Warto zastanowić się nad własnymi przekonaniami i wymaganiami. Proszę spróbować odpowiedzieć na pytania: Jak jestem? Jaka chciałabym być? Co mogę zrobić, żeby wyznaczyć sobie realne cele? Klucz do rozwiązania Pani problemu jest w miłości i wyrozumiałości wobec siebie oraz zastąpienie starych przekonań nowymi. Naszej wartości nie stanowi to, ile osiągnęliśmy lecz sami w sobie jesteśmy wartością. Warto zastanowić się na tym, co jest dobre w Pani życiu, za co jest Pani wdzięczna sobie i innym. Takie ćwiczenie wykonywane codziennie, już po kilku tygodniach poprawi Pani poczucie satysfakcji. Pomocne mogą być różnorodne książki na ten temat, warsztaty oraz terapia, podczas której zastanowi się Pani głębiej nad istotą problemu i poszuka Pani odpowiedniego rozwiązania. Życzę powodzenia i owocnej pracy!

Aneta Maj, psycholog – konsultant

Podobne wpisy