Zazdrość – historia prawdziwa

Witam. Po przeczytaniu jednej z opisanych tu historii dotyczącej zazdrości stwierdziłam, że mam ten sam problem. I choć potrafiłam kontrolować swoje emocje w towarzystwie to i tak wewnątrz czułam skręt żołądka z powodu nawet błahej rozmowy mojego partnera z uśmiechem do miłych pań. Dziś przyznaję, że zazdrość niestety zniszczyła mój związek. Kilka tygodni temu rozstałam się z kimś kogo kochałam i nie ma już możliwości powrotu. Ciągle byłam podejrzliwa, sprawdzałam telefon, e-maile, słuchałam z kim rozmawia itp. Wiem, że to chory tok myślenia i nie potrafię temu zaradzić, a że to nie pierwszy związek, w którym tak reaguję na partnera i bardzo chciałabym sobie pomóc, bo takim podejściem zrujnuję każdy następny. Proszę o podanie choć kilku porad, ponieważ nie mogę zgłosić się do Państwa osobiście. Pozdrawiam Ewelina

Pani Ewelino, chorobliwa zazdrość nie powstaje bez przyczyny. Warto się zastanowić, czemu pojawia się właśnie u Pani. Co takiego z Pani wcześniejszych doświadczeń z poprzednimi partnerami bądź w innych relacjach ze znaczącymi dla Pani osobami, np. matką, ojcem, rodzeństwem czy przyjaciółmi było, co może powodować nadmierną zazdrość? Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie, czego obawiam się? Zazdrość świadczyć może o lęku przed utratą czegoś. Jeśli się tego obawiamy, to znak, że sami cierpimy na brak tego czegoś w sobie. Możemy np. budować poczucie bezpieczeństwa na zewnątrz, szukając oparcia w innych ludziach, albo w dobrach materialnych, a nie w sobie samej. Nie staramy się być dla samych siebie oparciem i wypracowywać własnych sposobów radzenia sobie z trudnymi obszarami naszego życia.

Spragnieni normalności - pobierz teraz
Spragnieni normalności – pobierz teraz

Nadmierna zazdrość często jest też związana z niskim poczuciem własnej wartości. Rzadko zastanawiamy się nad tym, czy jesteśmy wartościowi i atrakcyjni dla samych siebie. Dominuje za to ciągłe porównywanie się z innymi i myślenie: „Czy ja jestem dość atrakcyjna i interesująca dla mojego partnera?”. Od takiego myślenia już całkiem niedaleko do niezdrowej zazdrości. Zupełnie inaczej przedstawiałaby się sytuacja, gdybyśmy skupiali się na budowaniu poczucia swojej odrębności i wyjątkowości, a także na własnym rozwoju i poczuciu satysfakcji z siebie i własnego życia. To wymaga przeniesienia ciężaru odpowiedzialności za nasze dobre samopoczucie z innych na siebie. Dzięki temu zyskujemy swoistą niezależność, i to, co nazywamy wewnętrznym poczuciem kontroli. Do budowania poczucia własnej wartości zwykle przydatne jest zastanowienie się nad tym, co ja właściwie lubię, a więc pytanie o zainteresowania – to ważny obszar, z którego można czerpać wewnętrzną siłę, także przeciw chorobliwej zazdrości. Jeżeli zauważyła Pani, że już w poprzednich związkach to zazdrość była przyczyną rozstań, może warto zastanowić się nad głębszą zmianą wewnętrzną i zdecydować się na kilka sesji u psychoterapeuty, na których mogłaby się Pani zająć tym konkretnym problemem. Psychoterapia jest właściwym miejscem, by podarować sobie trochę więcej uwagi, pomyśleć o swoich potrzebach – o czym bardzo często zapominamy, gdy ulegamy sile zazdrości, skupiając się na innych. Zachęcam Panią do przejrzenia naszej oferty pomocy on-line. Takie konsultacje tworzymy włąśnie dla osób spoza Warszawy, niemogących docierać na stacjonarne spotkania. Serdecznie Panią pozdrawiam.

Magdalena Łabieniec, psycholog, konsultant

***

Pani Magdaleno, w dzieciństwie byłam świadkiem kilku, a może nawet kilkunastu zdrad mamy przez tatę i choć miałam w sobie odwagę powiedzieć jej o tym, to i tak mi nie uwierzyła. Myślę, że niosę ten bagaż przez całe życie, ale zapewne nie tylko to doświadczenie jest powodem mojej nieufności do partnera. Właściwie nie wiem jak podnieść poczucie własnej wartości. Aktualnie jestem na finiszu drugiego fakultetu, a pomiędzy studiami zrobiłam też różne kursy językowe. Uważam siebie za dość atrakcyjną kobietę, niemniej jednak to nie wystarcza. Nadal nie potrafię pokonać chorobliwej zazdrości i zaufać. Czuję się zupełnie bezsilna pod tym względem. Pozdrawiam serdecznie, Ewelina

Droga Pani Ewelino, Dziękuję za drugi list. Jest on dla mnie sygnałem zaufania, jakim mnie Pani obdarzyła, a także dowodem na to, że podejmuje Pani dialog ze swymi problemami. Jest to jeden z warunków zmiany i poprawy własnej sytuacji, a już na pewno pierwszy krok do tej zmiany. Napisała Pani, że w dziecińśtwie ojciec zdradzał matkę wiele razy. To naprawdę wyjątkowo trudne przeżycie dla Pani jako córki. Z pewnością miało to duży wpływ na Pani obecne problemy z brakiem zaufania i chorobliwą zazdrością wobec partnera. Takie przeżycia zostawiają swój ślad często na bardzo długo, jeśli nie na zawsze. Ale można to zmienić w taki sposób, że nauczy się Pani odróżniać chorobliwy lęk przed niewiernością czy nielojalnością partnera, wynikający z Pani traumatycznych przeżyć z dziecińśtwa od lęku uzasadnionego, który występuje wtedy, gdy mamy jakieś rzeczywiste przesłanki, by partnerowi nie ufać.  Ponadto zazdrość o niewielkim nasileniu, bardzo często jest elementem każdego związku miłosnego. Znacząca zmiana jest możliwa, choć nie nastąpi ona od razu. Podejmując pracę nad własnym rozwojem ma Pani szansę ustabilizować także poczucie własnej wartości. Pisze Pani o studiach na dwóch fakultetach, i o tym, że czuje się Pani atrakcyjną osobą, jednak to ciągle za mało, by czuć się dobrze ze sobą. Odczytuję z Pani listu, że wciąż Pani samoocena nie jest stabilna, a więc do stanu optymalnego wciąż dzieli Panią jakaś droga rozwoju, którą warto przejść, by osiągnąć taki poziom samooceny, który będzie Panią chronił przed brakiem zaufania do przyszłego partnera i przed zazdrością chorobliwą.

Czy jest Pani gotowa postawić kolejny krok na drodze do tej zmiany? Podjąć się pracy nad sobą, nad problemem chorobliwej zazdrości i braku zaufania do partnera, a także problemem ze stabilną i zdrową samooceną?  Możemy nadal prowadzić korespondencję listowną i próbować tą drogą ustalać sposoby przezwyciężania Pani problemów z poczuciem własnej wartości i z zazdrością. Z naszej strony możemy Pani zaproponować  także indywidualne konsultacje on-line ze mną przez Skype, z uwagi na to, że nie może uczestniczyć w spotkaniach stacjonarnych.

Proponuję Pani pomoc na zasadzie coachingu, byłoby to wspólne pracowanie nad sposobami zbudowania stałego poczucia własnej wartości, bez względu na zmieniające się okoliczności, budowanie też tego, co psycholodzy nazywają wewnętrznym poczuciem kontroli. Do pracy nad zazdrością i brakiem zaufania proponuję pracę nad odróżnianiem lęku wynikającego z traumy, od rzeczywistych powodów do zazdrości, a także pracę nad zaufaniem do siebie, jako partnerki będącej godną tego, by partner był wobec niej lojalny. A taką partnerką Pani jest, to wynika z Pani wartości jako człowieka, jako kobiety, wreszcie jako osoby. Poza tym pracowałybyśmy nad Pani zaufaniem do innych – np. poprzez wspólne omawianie, tego, co świadczy(ło) o tym, że Pani dotychczasowi partnerzy byli wobec Pani uczciwi i wierni. Sądzę, że także podzielenie się ze mną swoimi obawami, lękami, doświadczeniami, odczuciami związanymi z przeszłymi wydarzeniami i postawą matki, która była postawą zaprzeczającą prawdzie, wypierającą tą prawdę – będzie miało pozytywny wpływ na Pani dalsze funkcjonowanie.

Zachęcam Panią serdecznie do kontynuacji drogi do zmiany swojego dysfunkcyjnego sposobu myślenia o relacjach z innymi i deprecjonującego stosunku do samej siebie, którą już Pani de facto rozpoczęła.

Pozdrawiam, Magdalena Łabieniec, psycholog konsultant

(Dalsza część korespondencji pozostaje utajniona)

 

 

 

Podobne wpisy