To źle lubić seks?
Seksoholizm, potocznie zwany erotomanią, jest często nadużywanym pojęciem. Mówimy w ten sposób o kimś, kto zdradza, kto przegląda strony pornograficzne, o osobach z nadmiernymi potrzebami seksualnymi. To spore uproszczenie. Bo tak naprawdę w uzależnieniu od seksu wcale nie o seks chodzi.
„Mam na imię Krzysztof i jestem seksoholikiem…”
Zanim Krzysztof pojawił się na spotkaniu grupy Anonimowych Erotomanów (AE) przeszedł długą drogę. Jego uzależnienie rozwijało się powoli i w niewielkim stopniu różniło się od tego, co doświadcza alkoholik czy hazardzista. Na początku wszystko wydawało się pozytywne. Dominowały korzyści: błogostan, rozładowanie napięcia, poczucie szczęścia. Żyje się wtedy „jak na ciągłym haju”. Zostaje pobudzany ośrodek nagrody, dlatego chcemy powtarzać zachowania prowadzące do tak przyjemnych doznań. Łatwo nie zauważyć zagrożeń i wpaść w pułapkę. Po jakimś czasie nałóg zaczął przejmować kontrolę nad Krzysztofem, który powoli podporządkowywał jemu swoją codzienność. Zachowania seksualne, ich planowanie, fantazjowanie o nich, pochłaniało coraz więcej czasu, przez co zaniedbywał obowiązki rodzinne, zawodowe i towarzyskie.
Po jakimś czasie nie da się uniknąć przykrych emocji. Seksoholik doświadcza poczucia winy, chce zaprzestać lub ograniczyć pochłaniające mnóstwo czasu praktyki seksualne, ale czuje się bezsilny i bezradny. Ostatecznie nałóg wygrywa. Żeby poradzić sobie z poczuciem pustki, lęku, niepokoju, sięga po kolejne doświadczenia seksualne. Z seksualnością jest tak, że gdy weszło się na pierwszy schodek, chce się postawić stopę na kolejnym i tak dalej. To zachowanie, które było do tej pory satysfakcjonujące, rozluźniające, po pewnym czasie nie przynosi już nasycenia. Dlatego seksoholik zaczyna eksperymentować z coraz bardziej ryzykownymi działaniami, intensyfikuje doznania, co jednak ostatecznie nie przynosi mu ulgi. I taka sytuacja może stać się zamkniętym kołem: każdy stres czy lęk powoduje napięcie, które seksoholik może redukować poprzez np. rozmowę na czacie, masturbację, przypadkowy stosunek, co skutkuje poczuciem frustracji, niezadowolenia, lękiem itd. Podłożem jest właśnie lęk, który wywołuje zachowania przymusowe. Wśród naukowców nie ma zgodności, co do tego czy seksoholizm jest rzeczywiście uzależnieniem, czy raczej objawem zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, gdzie obsesyjne myślenie o seksie prowadzi do przymusowych czynności i zachowań seksualnych.
Silniejszy niż morfina!
Niezależnie od towarzyszących problemowi kontrowersji warto przyjrzeć się temu, czego doświadcza osoba, której życie zdominował popęd seksualny. Typowy seksoholik jest mężczyzną. Według badań Patricka Carnesa, amerykańskiego psychoterapeuty, kobiety stanowią jedynie 20% uzależnionych. Dzieje się tak z kilku powodów: kobiety częściej sięgają po inne zachowania kompulsywne jak robienie zakupów, czy jedzenie, poza tym ich seksualność jest bardziej skomplikowana. Orgazm przynosi mężczyźnie natychmiastową ulgę i rozładowanie, natomiast u kobiet może wręcz wzmagać poczucie napięcia. Kobiecy seksoholizm jest zazwyczaj bardziej subtelny i mniej oczywisty. Może przejawiać się w takich zachowaniach jak: częste przygodne związki, flirty, spotykanie się z kilkoma osobami naraz, określanie swojej kobiecości i tożsamości poprzez ciągłą adorację, przeskakiwanie z jednego związku w drugi…
W seksoholizmie uzależniamy się od … endorfin – hormonów szczęścia. Niejednokrotnie ich działanie bywa silniejsze niż morfina! Erotoman doświadcza wszystkich objawów głodu narkotycznego: cierpi na bezsenność, odczuwa rozdrażnienie, bóle mięśni, może chorować na depresję, a nawet może mieć myśli samobójcze. Seks i podniecenie jest jak narkotyk, który seksoholik jest w stanie sam sobie wyprodukować. Przynosi on jednak tylko chwilową ulgę. Seksoholik w ten sposób próbuje poradzić sobie z przerastającą go rzeczywistością. Ucieka. Nie dopuszcza do siebie trudnych uczuć, takich jak bezradność czy głód miłości.
Wszystkiemu winne dzieciństwo?
Wnioski płynące z badań Carnesa jednoznacznie wskazują, że większość seksoholików wychowywała się w domach dysfunkcyjnych, gdzie dochodziło do przemocy fizycznej i psychicznej, w tym molestowania. Seksoholicy kojarzą bliskość emocjonalną z pożądaniem. Powstaje wewnętrzny konflikt: z jednej strony niezwykle potrzebują bliskości, a z drugiej trudno im ją przyjąć i się nią cieszyć. Seksoholik nie potrafi utrzymać stałej relacji, nie dba o uczucia partnerki. I tutaj znajdujemy różnicę pomiędzy osobą uzależnioną a tą, która ma wysokie libido czy prowadzi intensywne życie seksualne. Takie osoby mogą tworzyć stabilne związki, w przeciwieństwie do seksoholików. Kolejną częstą przyczyną erotomanii jest zdrada partnera. Zostawia ona piętno i część osób, szczególnie gdy bardzo kochały partnera, boi się kolejnego zranienia, dlatego postanawia nie angażować się i czerpać przyjemność z krótkotrwałych znajomości. Narażone są również osoby, których partner był lub jest uzależniony i próbuje wciągnąć je w swój świat obsesji seksualnych.
Seks może być również instrumentem do udowodnienia sobie, że jest się najlepszym, może zapewniać coraz to nowsze i intensywniejsze doznania, dlatego ta przyczyna seksoholizmu występuje najczęściej u jednostek mających niską samoocenę. U podstaw seksoholizmu czasem leży wstyd. Tacy seksoholicy nawiązują krótkotrwałe, przygodne relacje z przekonaniem, że chwilę po stosunku obydwie osoby nie będą o tym już pamiętać.
Czy jestem uzależniony?
Rozpoznanie seksoholizmu wymaga specjalistycznej wiedzy i dużej wprawy. Sama seksualność jest materią delikatną i zawiera wiele niuansów, dlatego warto wybrać się do doświadczonego seksuologa. Wyżej wspominany Patrick Carnes proponuje następujące kryteria rozpoznawania choroby:
1. Powtarzające się próby kontrolowania oraz ograniczania pewnych zachowań seksualnych.
2. Dłuższe i dalej idące zachowania niż planowane.
3. Chroniczne zmaganie się, nieudane próby zaprzestania, zmniejszenia oraz kontrolowania zachowań seksualnych.
4. Spędzanie ogromnej ilości czasu związanego z: poszukiwaniem seksualnych sytuacji, oddawaniu się seksualnym eskapadom oraz leczeniu moralnego kaca.
5. Częste myślenie, planowanie, fantazjowanie dotyczące seksualnych doświadczeń.
6. Zaprzestawanie ważnych obowiązków rodzinnych, zawodowych i towarzyskich na korzyść przyjemności seksualnych.
7. Kontynuowanie zachowań seksualnych pomimo oczywistych strat, trwałych i powtarzających się problemów.
8. Uczucie wzrastającego nienasycenia, potrzeba poddawania się kolejnym, bardziej ryzykownym i niebezpiecznym, bardziej intensywnym zachowaniom seksualnym w celu osiągnięcia tego samego poziom euforii i zadowolenia seksualnego.
9. Ograniczanie lub zaprzestawanie towarzyskich, zawodowych oraz innych. przyjemnych/rozrywkowych zachowań – aby wygospodarować więcej czasu na zachowania seksualne.
10. Doświadczanie nieprzyjemnych emocjonalnych stanów (np.: niepokój, poddenerwowanie) gdy nie jest możliwe zrealizowanie kompulsywnego zachowania.
Seksoholik seksoholikowi nie równy
Istnieją różne typy zachowań seksualnych, od których seksoholik może być uzależniony. W czasopiśmie Samo Zdrowie (2004, nr 07) można znaleźć ich obrazowy, może nieco przerysowany podział:
Fantasta – obsesyjnie myśli o przygodach seksualnych, układa scenariusz randki, ale jeśli już kogoś pozna, wycofuje się zanim dojdzie do kontaktu fizycznego; napięcie seksualne rozładowuje przez masturbację, często tak silną, że dochodzi do samookaleczeń narządów intymnych.
Podglądacz – narusza intymność innych ludzi, podgląda ich przez lornetkę, na plaży, ukrywa się w krzakach, zagląda przez okna; podnieca go i ryzyko, i to, co widzi. Sieciowy maniak – spędza wiele godzin w internecie, odwiedza czaty i listy dyskusyjne związane z seksem; w komputerze ma długą listę sieciowych kochanków.
Ekshibicjonista – podnieca go prezentowanie innym ludziom swego ciała i zachowań erotycznych; np. wycina podszewkę w kostiumie kąpielowym, by ten po zmoczeniu prześwitywał, jeździ samochodem bez bielizny, by jadący w wyższych pojazdach widzieli jego nagość.
Obmacywacz – dotyka innych „niechcący” w ulicznym tłoku i w autobusach; opowiada sprośne historie, tak że rozmówca czuje się dotknięty i zbrukany, mimo że nie doszło do fizycznego kontaktu.
Anonimowy kochanek – krąży po klubach, dyskotekach, plażach, a nawet publicznych toaletach, szukając partnera seksualnego; nie musi nawet znać jego imienia.
Uwodziciel – romansuje z kilkoma osobami naraz, nawet jeśli jest w stałym związku; ma poczucie, że każdy kolejny stosunek przydaje mu władzy nad innymi ludźmi.
Klient – wybiera płatną miłość; korzystając z tej formy zbliżenia, nie musi nikogo uwodzić, płaci i dostaje, co chce.
Sadomasochista – zadaje sobie ból fizyczny, by zwiększyć intensywność zmysłowych doznań.
Mój mąż seksoholik…
Pani Katarzyna, pisze na forum internetowym: Jestem żoną alkoholika, od 23 lat jesteśmy małżeństwem, a mąż od jakichś 15 lat jest alkoholikiem. Przed tygodniem mój mąż wpadł w ciąg alkoholowy i miałam okazję przejrzeć jego telefon. Już wcześniej miałam obawy co do tego, że interesuje się innymi kobietami. Kilka razy przyłapywałam go na rozmowach na gg czy jakichś smsach. Wcześniej przeglądał również strony pornograficzne w Internecie. Co do kontaktów z innymi kobietami – zawsze tłumaczył się, że to tylko rozmowy, nic więcej. W zeszłym tygodniu znalazłam na jego telefonie rozmowy z dwoma kobietami – przyznał się do tego, że uprawia z jedną z nich seks przez telefon, masturbują się, wysyłają sobie filmiki itp. Z drugą zaś umówił się na spotkanie – z smsa wynikało, że był z nią do godziny 3 nad ranem. Powiedziałam mu, że wiem – tłumaczył się, że to nie żaden romans, że nie zdradził mnie – a to było tylko spotkanie i wyjście razem na jakiś festyn. Zdaję sobie sprawę z tego, że on kłamie i przypuszczam, że jest seksoholikiem. Nie wiem jak sobie z tym poradzić – czy jest w ogóle jakieś mądre wyjście z tej sytuacji?
Badania prowadzone przez Carnesa pokazują jak destrukcyjnie seksoholizm wpływa na związek: 70 proc. badanych doświadczało poważnych problemów małżeńskich, a 40 proc. rozstało się z partnerem. Co ma zrobić kobieta, gdy okazuje się, że jej partner jest seksoholikiem? Po pierwsze warto, żeby pomyślała o sobie i zastanowiła się, czy jest gotowa na wspólne życie z nim.
Bo życie z seksoholikiem nie jest łatwe. Kobiety często godzą się na układy trudne do zaakceptowania w innych warunkach: zgadzają się na wolne związki czy relację bez seksu, podczas gdy partner korzysta z innych usług seksualnych… W takich sytuacjach niezbędna wydaje się profesjonalna pomoc.
Leczenie jest możliwe
Seksoholizm jest leczony w podobny sposób jak inne nałogi. Leczenie odbywa się dwutorowo: poprzez kurację farmakologiczną, a także psychoterapię. Dla części seksoholików koniecznością jest abstynencja, która pozwala przyjrzeć się własnej seksualności i nauczyć kontroli nad zachowaniami seksualnymi. Seksoholikom zaleca się skorzystanie z grup Anonimowych Erotomanów (podobnych do AA), gdzie przechodzą przez program 12 kroków. Terapia polega na poznaniu mechanizmu nałogu i „dokopaniu się” do uczuć. Seksoholik musi nauczyć się rozpoznawać skąd pochodzi potrzeba konkretnego zachowania, dlaczego szuka takich a nie innych emocji i doznań, musi nauczyć się również tworzyć więzi. Terapia pozwala na stopniowe eliminowanie kompulsji i zastępowanie ich czymś bardziej konstruktywnym. Seksoholik powinien mieć się cały czas na baczności, bo łatwo wpaść z jednego nałogu w drugi…
autorka: Aneta Maj – psycholog