Bolesna miłość
Dzień dobry,
szukałam w internecie jakiś grup wsparcia dla siebie i trafiłam na Państwa stronę, z czego bardzo się cieszę.
Dobrze, że jest taki portal jak wasz.
Nie wiem od czego zacząć, byłam w zwiazku z czlowiekiem, który mnie oszukiwał, kłamał i wykorzystywał. A ja mimo złości i nerwów, zawsze sobie wmawiałam, że on się zmieni. I tak to ciągnęłam. Tak naprawdę bałam się odejść i być sama. Tak trwaliśmy ponad 4 lata. Zaszłam w ciąże i on odszedł. Od tego czasu minęło ponad 2 lata. On dziecka nigdy nie widział, nie umiem zapomnieć jego, mamy jakiś kontakt, co jakiś czas pisze do mnie bądź ja do niego ale to mnie zabija ! To uczucie od którego nie umiem się oderwać. Ten człowiek mną manipuluje i wykorzystuje, bo wie że dalej go kocham.
Mieszkam na południu Polski. Proszę o jakąś pomoc, radę. Nie chcę skrzywdzić swojego syna i przełożyć na niego moich problemów.
Pozdrawiam Eliza.
Witam Pani Elizo,
cieszę się, że trafiła Pani na nasza stronę.
Nie ma wątpliwości była Pani i nadal jest (po mimo rozstania fizycznego) w toksycznym związku. W pewnym sensie zgadzała się Pani na takie traktowanie łudząc się, że on się zmieni. Prawda jest taka, że on się nie zmieni jeżeli nie chce i nie włoży wiele pracy w proces zmiany.
Dużą krzywdę Pani sama sobie wyrządziła… godząc się na zbyt wiele, nie stawiając granic.
Miłość, to nie cierpienie. Proszę nigdy tego nie mylić.
Niszczy Panią lęk ! przed samotnością. Lęk jest silniejszy niż Pani.
Dobrze Pani pisze, że trwaliście.. 4 lata ! to bardzo długo. Wiele bólu, cierpienia i upokorzenia musiała Pani przejść by znaleźć się w tym miejscu, w którym jest Pani dziś.
Powiem, nareszcie ! szuka Pani pomocy.
Czasem warto jest się zatrzymać, zrobić rachunek sumienia i zaryzykować – zawalczyć o siebie. O swoje dobre imię, szacunek do siebie, spokój. Za cenę konfrontacji z lękiem i samotnością.
Cieszę się, że urodziła Pani dziecko. Synek jest Darem, który Pani otrzymała. Już nie jest Pani sama. Ma Pani dla kogo żyć i się starać. Jest mały Ktoś, kto Panią kocha bezwarunkowo. Teraz wiele w Pani rękach by tego nie zniszczyć.
Wiem, że tak łatwo zwątpić, zagubić się w emocjach, potrzebach.
Zdaję sobie sprawę, że trudniej jest z małym. Już z nim i jego potrzebami musi się Pani liczyć.
Nie jest już Pani sama.
Samotnej matce, a Pani szczególnie musi być ciężko.
Co do byłego partnera, myślę, że całą sobą odczuwa Pani straty i toksyczność tej osoby.
Nie był nawet na tyle odpowiedzialny by zostać z Panią.
Dlatego zalecam całkowite zerwanie z nim kontaktu. On, choć na odległość dalej Panią niszczy. Zdaję sobie sprawę, że to trudne… bardzo trudne. Ale nie jest niewykonalne !
Łatwiej raz przeciąć ‘wrzód’ i silniej pocierpieć jednorazowo niż cierpieć latami po trochu.
Ma Pani dużo pracy przed sobą. Teraz walczy Pani o dwa życia!
Proszę jak najczęściej zaglądać do tej mądrej części siebie, która wie co robi. A póki co jak najrzadziej do tej emocjonalnej, kochającej, lękającej się samotności.
Polecam Pani terapię przez skype, z uwagi na odległość od naszego Ośrodka.
pozdrawiam ciepło i mocno trzymam za Panią kciuki,
Ucałowania dla Synka,
Sylwia Krajewska